Większość naszych rozmówczyń używała niewielu przypraw - poza solą i pieprzem stosowana była natka, koperek lub szczypiorek z własnego ogrodu. Inna sytuacja była we dworze - być może dlatego, że gospodyni, pani Stanisława (ur.1910), przyjechała na te tereny z Lubelszczyzny. W jej kuchni pojawiały się rozmaite zioła. Do potraw pikantnych wykorzystywała bluszczyk kurdybanek, czosnek oraz
czosnek niedźwiedzi, a także przyprawę przygotowaną z suszonego korzenia
pietruszki. Do zupy z ulęgałek dodawała liść mięty i poziomki, także mięta znajdowała się w napoju z kwiatu lipy, serwowanym w upalne dni.
Napój na upały.
SKŁADNIKI:
2 litry wody
garść suszonego kwiatu lipy
kilka listków mięty
łyżeczka miodu
Kwiat lipy zaparzyć w małej ilości wody, następnie odcedzić, a wywar wlać do dzbanka i uzupełnić przestudzoną gotowaną wodą. Dodać miód, wymieszać. Liście mięty drobno pokroić i dołożyć do napoju. Podawać mocno schłodzone.
Zajmujemy się zbieraniem informacji o kulturze kulinarnej Ziemi Chełmońskiego - począwszy od przepisów, poprzez informacje o zwyczajach związanych z pożywieniem, sposobami pozyskiwania produktów i ich konserwacji, po opisy i przedstawienia sprzętów kuchennych i stołowych. Interesuje nas okres międzywojenny oraz tuż po II wojnie światowej. Staramy się docierać do osób, które żyły w tamtych czasach o mogą naświetlić ten ważny, a bardzo słabo poznany dla tej okolicy, aspekt życia codziennego.